Blogerką być – moja historia
Blogerką być — moja historia! I stało się. Zostałam blogerką! Trochę w to jeszcze nie wierzę, bo decyzja zapadła błyskawicznie, ale ja, jak sobie coś wymyślę, to tak musi być. Koniec kropka. Oczywiście nie było to wszystko tak raz, dwa. Po prostu przyszedł idealny moment, by zacząć, więc zaczęłam.
Muszę się Wam przyznać, że w głowie kłębi mi się milion myśli:
- Czy nowy, całkiem świeżutki blog kulinarny ma rację bytu, jeśli w Internecie jest już niemal wszystko?
- Czy mogę zainteresować na tyle swoich czytelników, aby zostali ze mną na dłużej?
Gdybym w to nie wierzyła, nie byłoby oczywiście sensu zaczynać. Ponieważ zaczęłam — to znaczy, że wierzę, iż moja miłość do gotowania zwycięży.
Tak więc, jak możecie się domyślać towarzyszy mi milion emocji, a wśród nich odrobina lęku, szczypta ekscytacji i porcja radości, ale to mi daje motywację, by iść dalej!
Być może udało się Wam już przeczytać kilka słów o mnie i wiecie, że mam na imię Mariola, mieszkam w Londynie i jestem wielką pasjonatką gotowania.
Do stolicy Wielkiej Brytanii przyleciałam po raz pierwszy 12 lat temu. Mieliśmy z moim ówczesnym chłopakiem (obecnym mężem) zostać tu chwilę — jesteśmy do dziś. W Polsce jeszcze kończyłam studia, więc przez pierwsze 2 lata dzieliłam życie między Londyn a Warszawę. Pracowałam w różnych miejscach, nie zawsze było łatwo (szczególnie jak byłam studentką), ale dałam radę.
Kocham to miasto. Londyn pozwolił mi odkryć na nowo moją pasję do gotowania, która ukryła się gdzieś z biegiem lat. To kolebka wielokulturowości, gdzie można poznawać ludzi, smaki i zapachy kuchni całego świata…
Ale o tym kiedy indziej…
2 komentarze
Karolina
Kochana bardzo się cieszę, że realizujesz swoje cele i spełniasz marzeń. Tak trzymaj!
Blog jest super i z pewnością będę tutaj stałą bywalczynią, a i z przepisów z chęcią skorzystam.
Mariola Kłosowska-Pec
Dziękuję Karolina😘
Ten blog to było moje marzenie, które spełniłam. Teraz czas na kolejne marzenia😀